środa, 1 stycznia 2014

Odnaleźć siebie część 21

Siedziała w salonie oglądając telewizję, a Kevina jak zwykle gdzieś wywiało. Od kilku dni często znikał nie mówiąc dokąd się wybiera. Mimo to Gwen doskonale o tym wiedziała, gdyż postanowiła go raz śledzić. Wtedy okazało się, że czarnooki pomaga swojemu kumplowi w jego garażu. Nie przeszkadzało jej to, bo liczyła, że praca pomoże mu się trochę odprężyć i zapomnieć o problemach. Ona sama miała wtedy czas dla siebie.
Właśnie skończył się oglądany przez nią serial, gdy ktoś zapukał do drzwi. Jednym machnięciem reki sprawiła, że te się otworzyły, a w progu ujrzała Coopera.
*** *** ***
Wracał właśnie od swojego kumpla. Ostatnio spędzał tam mnóstwo czasu, gdyż praca, którą wykonywał w jego garaż sprawiała, że czuł się lepiej i nie wyżywał się na Gwen po powrocie do domu.
Pamiętał, jak jeszcze dwa dni temu pokłócił się z ukochaną. Poszło o jakąś błahostkę, ale trochę go poniosło i uderzył ją w twarz. Bardzo tego żałował i natychmiast ją przeprosił, ale czuł się z tym źle i starał się szukać innych sposobów na wyciszenie się. Rudowłosa niby mu wybaczyła i teraz zachowywała się, jakby to nie miało miejsca, ale on żałował i wolałby, aby to się nigdy więcej nie powtórzyło.
A co było powodem jego nerwów? Oczywiście Markus. Chłopak bał się, że wkrótce znów go spotka i ktoś, a konkretnie Gwen przypłaci to spotkanie życiem.
*** *** ***
Blondyn siedział już u niej prawię godzinę i w końcu postanowił się zbierać, ale wcześniej zebrał się na odwagę i zadał jej jedno pytanie.
- Kochasz Kevina, prawda?
- Tak i to bardzo. Wiesz przecież o tym, więc nie rozumiem skąd to pytanie.
- Bo ja kocham ciebie.- Szepnął i odruchowo pocałował ją w usta. Nie mogła się mu wyrwać, gdyż ten trzymał ją za ręce.
- Super!- Warknął wchodząc do domu i odciągając od niej blondyna.- Ja wychodzę na dwie godziny , a ty odwalasz mi taki numer?
- Nie. Kevin to nie tak.- Zaprotestowała szybko.
- A ja myślę, że dokładnie tak. Nie rozumiem tylko dlaczego po prostu mi nie powiedziałaś. Zrozumiałbym to jakoś.- Wściekły zacisnął dłonie w pięści i wyszedł z budynku trzaskając drzwiami.
- Kevin, czekaj!- Wybiegła za chłopakiem, ale jego nie było nigdzie widać, wiec wróciła do środka, podeszła do Coopera i uderzyła go z otwartej dłoni w twarz.- Nie wybaczę ci tego. Wyjdź!- Powiedziała i otworzyła mu szeroko drzwi.
- Gwen, przepraszam.- Szepnął.- Nie martw się, on ci wybaczy. W końcu to ja cie…
- To mu to powiedz, a teraz wyjdź.
Daniels spuścił nisko głowę i powolnym krokiem opuścił dom rudowłosej. Ona zatrzasnęła za mim drzwi, a następnie chwyciła za telefon i zaczęła wydzwaniać do osmozjanina z nadzieją, że ten odbierze. Chłopak jednak odrzucał każde połączenie. Dopiero po godzinie zdecydował się łaskawie z nią porozmawiać.
- Tak?- Spytał znudzonym tonem.
- Kevin to nie tak, jak myślisz.
- Ja nic nie myślę. On cie pocałował, więc chyba nie musze się niczego domyślać, bo wyraźnie widziałem całą sytuację.
- Ale to on. Proszę, wróć do domu.- W tym momencie połączenie zostało przerwane. Dziewczyna ze łzami w oczach rzuciła telefonem o ścianę, a następnie usiadła na ziemi i zastanawiała się, jak miałaby przekonać ukochanego, że to wszystko to nieporozumienie. W tej samej chwili drzwi się otworzyły, a za nimi stał Kevin.- Wróciłeś!- Krzyknęła rzucając mu się na szyję.
- Oczywiście, że tak. Widziałem, że to on cię pocałował, ale zabolało to, że w ogóle się nie próbowałaś bronić.

- Chwycił mnie za ręce, a poza tym zaskoczył mnie.- Szepnęła, a on przytulił ją czule.

1 komentarz:

  1. Huh, się porobiło. Cooper? Słodki chłopczyk, który nagle tak wystrzelił w górę? Nie sądziłam, że może być powodem takiego zamieszania.. Zdawało się, że to ten typ 'odsunę się w cień, nawet jeśli jesteś z bandziorem'. Dobrze, że się pogodzili. Pozdrawiam i czekam na nowość.

    OdpowiedzUsuń