Nie dokończyła,
gdyż zauważyła, że chłopak leży na łóżku z zamkniętymi oczami. W pierwszej
chwili pomyślała, że jej ukochany po prostu zasnął, jednak po chwili zauważyła
stojącą na szafce szklankę z piwem i leżące obok chłopaka opakowanie i kilka
wysypanych na pościel tabletek.
- Kevin, nie.-
Szepnęła podchodząc do niego i próbując go ocucić. Po nieudanych staraniach
zadzwoniła na pogotowie.- Halo? Chciałabym zgłosić próbę samobójczą.
- Rozumiem.-
Odezwał się głos po drugiej stronie.- Niestety nie mogę wysłać do pani karetki,
gdyż wszystkie nasze wozy zostały wysłane do dużego wypadku w centrum miasta.
- Mam gdzieś wasz
wypadek! Mój chłopak chciał się zabić. Niech mi pan pomoże.
- Przykro mi,
mogę najwyżej powiedzieć pani, co ma pani robić w tej…- Anodytka przerwała
połączenie uznając, ze skoro nie chcą jej pomóc nie warto marnować czasu.
Ponownie pochyliła się nad ukochanym.
Nie umieraj,
proszę.- Szepnęła ze łzami w oczach.- Musisz to zwymiotować.- Powiedziała cicho
i wepchnęła mu dwa palce do gardła. Chłopak zwrócił zawartość żołądka na dywan.
Powtórzyła tę czynność jeszcze raz, a następnie otarła mu twarz i sprzątnęła
wszystko z podłogi. Położyła go na środku łóżka i usiadła obok, delikatnie
gładząc jego policzek.
- Dlaczego to
zrobiłeś?- Zapytała przez łzy i wtuliła się w niego.- Nie możesz teraz odejść,
nie dam sobie bez ciebie rady.
W końcu oderwała
się od niego i wtedy jej wzrok przyciągnęła kartka leżąca na blacie biurka.
Kochanie,
wiem, że pewnie nie będzie ci łatwo tego zrozumieć, ale musiałem odejść.
Markus… To on zabił twoich rodziców. Wiem, że gdybym został razem z tobą,
skrzywdziłby również ciebie. Za bardzo cię kocham, aby na to pozwolić.
Przepraszam cię za wszystko i mam nadzieję, że kiedyś to zrozumiesz.
Mam
do ciebie tylko jedną, ostatnią prośbę. Przeproś ode mnie moją mamę, powiedz,
że nie chciałem jej skrzywdzić.
Przepraszam,
że nie pożegnałem się z tobą osobiście, ale nie miałem odwagi spojrzeć ci w
oczy. To, co zrobił mój wuj, to moja wina, a ja nie potrafiłem ci o tym
powiedzieć.
Zostawiłem
dla ciebie mały prezent. Tak długo, jak będziesz go nosić, będę przy tobie. I
nie bądź smutna, bo nie warto. Pamiętaj, że zawszę będę cię kochał.
Kevin
Płacz dziewczyny
nasilił się. Jak miała nie być smutna, skoro Kevin postanowił odejść? Drżącymi
rękami odłożyła list na biurko i chwyciła wisiorek. Przyglądała się mu przez
chwilę, a następnie zapięła go na swojej szyi.
- Ja też cie
kocham.- Szepnęła znów siadając obok.- Kocham cię i pomogę ci pokonać Markusa,
tylko proszę nie zostawiaj mnie.- Wtuliła się w niego.
Przez cały czas nie
spała w obawie, że chłopak umrze, gdy tylko ona zamknie oczy. Na szczęście on wciąż
oddychał. Około drugiej w nocy stwierdziła, że już nic mu nie grozi i położyła
się obok niego.
*** *** ***
Obudziła się o
dwunastej. Spojrzała na ukochanego z lekką obawą. Przyglądała mu się przez
chwilę, ale jego klatka piersiowa nie unosiła się. Przyłożyła więc dwa palce do
szyi chłopaka, nie wyczuła jednak tętna.
- Nie.- Szepnęła
przytulając chłopaka.- Czuła się winna, że zasnęła. Gdyby nie spała, mogłaby mu
pomóc.
Po chwili
poczuła, że ktoś ją obejmuje. Odwróciła się gwałtownie i ujrzała Kevina. Brunet
był półprzezroczysty.
- Nie martw się o
mnie, nic mi nie jest. Teraz jestem szczęśliwy w lepszym miejscu. Umarłem, gdy
spałaś, już nie mam problemów. Dziękuję.- Szepnął i zniknął.
*** *** ***
Poderwała się
gwałtownie do pozycji siedzącej. Oddychała ciężko, a jaj ciało pokrywał pot.
Niepewnie i z lekkim strachem spojrzała na osmozjanina leżącego obok niej. Na
szczęście chłopak wciąż oddychał.
- Nie pozwolę ci
odejść.- Szepnęła chwytając go za rękę.- Nie pozwolę.
Ogólnie, bardzo mi się podobało. No proszę, widzę, że Gwen zamierza walczyć o jego życie. Nie jestem do końca pewna, ale Bellwood to chyba spore miasto, więc nie sądzę, żeby nie mieli ani jednej wolnej karetki A co z prawem jazdy Gwen? Dobra, nie czepiam się na siłę. Dziewczyna też miała w sobie sporo siły, skoro nie dostała ataku paniki, tylko usiłowała go ratować. Mam wrażenie, że w całym zamieszaniu nie bardzo dotarło do niej, co zrobił Marcus jej osobiście. I ten sen... Brr... Czekam na nowość ^^
OdpowiedzUsuń