poniedziałek, 14 października 2013

Odnaleźć siebie część 3

Hejka. (:
Normalnie rozdział w kazdą sobotę, ale w ramach wyjątku dodaję dzisiaj.
***
Jechała łamiąc wszystkie przepisy. Nie interesowało jej ile dostanie mandatów. Chciała po prostu znaleźć się jak najdalej od swojej rodziny. Od wszystkich tych, którzy tak bardzo ją zawiedli, którzy jej zdaniem skrzywdzili Kevina.
Po chwili sama już nie wiedziała gdzie się znajduje. Nie interesowało jej to zbytnio. Coraz bardziej dociskała pedał gazu, po mimo tego, że nie przepadała za szybka jazdą. Zawsze wrzeszczała na Kevina, gdy ten  jechał choć trochę za szybko.
W pewnym momencie coś przyciągnęło jej uwagę. Zatrzymała gwałtownie samochód, wyszła na drogę i rozejrzała się w około, po czym ruszyła w kierunku tego czegoś. Po chwili zorientowała się, że jej uwagę przyciągną leżący na skraju lasu człowiek, wokół którego było pełno krwi. Podbiegła do niego, aby upewnić się, że ten jeszcze żyje. Wyczuła słaby puls. Postanowiła zabrać go do najbliższego szpitala.
Odwróciła go delikatnie, a jej serce zabiło mocniej. Jednocześnie ogarnęło ją szczęście i przerażenie.
- Kevin.- Wyszeptała, po czym przeniosła go za pomocą many do auta, gdzie prowizorycznie opatrzyła jego rany.
Tym razem jechała jeszcze szybciej. Uparcie chciała zdążyć zanim jej ukochany umrze. Ponieważ nie wiedziała jak daleko znajduje się od miasta z każdą minutą była coraz bardziej przerażona.
Po pewnym czasie dotarła do szpitala położonego na obrzeżach Bellwood. Szybko zawołała jakiegoś lekarza, który zabrał chłopaka.
Czas jakby na złość wydawał się płynąć nadzwyczaj wolno. Rudowłosa siedziała w korytarzu czekając na lekarza. Bała się, ze przyjechała za późno i nie zdążą pomóc mu na czas. Po krótkiej chwili, która dla niej wydawała się wiecznością podszedł do niej ten sam lekarz, który zabrał Kevina z jej auta.
- Czy wie pani co się stało?
- Nie, znalazłam go w takim stanie. Jak on się czuje?
- Przywiozła go pani w ostatniej chwili. Jeszcze kilka minut i by się wykrwawił. Ma dwie rany kłute, sporo siniaków, ran, pęknięte dwa żebra. Są one jednak prawie całkowicie zrośnięte. To musiało stać się już jakiś czas temu.
Do oczu dziewczyny napłynęły łzy.- Mogę go zobaczyć?
- Oczywiście, jednak proszę nie siedzieć tam zbyt długo.
Młoda anodytka podziękowała lekarzowi i poszła do sali, na której leżał jej ukochany.
Na widok osmozjanina podłączonego do tych wszystkich maszyn zrobiło jej się słabo. Czuła się odpowiedzialna za to, co się stało. Była przekonana, że gdyby szybciej go znalazła nie leżałby teraz w szpitalu. Powoli podeszła do niego i usiadła na taborecie obok łóżka. Palcami delikatnie pogładziła jego policzek.
- Wiedziałam, że żyjesz, szukałam cie.- Powiedziała szeptem.
Siedziała tak przez około godzinę. Później przyszedł lekarz i kazał jej wyjść. Postanowiła więc wrócić do domu, gdyż wiedziała, że rodzice na pewno bardzo się o nią martwią.
Około północy dotarła do swojego domu. W salonie czekała na nią zdenerwowana Natally.
- Gwen, gdzie byłaś?
- Ja, w…- Chciała jej o wszystkim powiedzieć, ale zmieniła zdanie przypominając sobie poranek.- Nie ważne. Minęła ją bez słowa i poszła do swojego pokoju. Tam położyła się. Długo myślała o Kevinie, o tym, że w końcu może być jak kiedyś, w końcu jednak zasnęła.
Do środka weszła zatroskana matka dziewczyny. Gdy jednak zobaczyła, że jej córka śpi postanowiła jej nie przeszkadzać.

- Obyś kiedyś się z tym pogodziła. Nie możesz tęsknić całe życie.- Wyszeptała, po czym wyszła po cichu.

2 komentarze:

  1. I to jest jedna z takich chwil kiedy cieszę się jak głupia, a jednocześnie mam ochotę zabić Natalie za to, że mówi takie rzeczy! Zastanawia mnie, czy Gwen w ogóle komuś powie... No cóż, ale to chyba wkrótce się okaże. ~Gwevinoholiczka.pl

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej^^
    Rozdział mi się podobał, cieszę się, że to znalazła. Zastanawiam się, co Kevin jej powie, gdy się przebudzi. Nie widziałam żadnych większych błędów, raz mi się rzucił w oczy jakiś brak ogonka, ale nic większego. Ciekawe, jaka będzie reakcja społeczeństwa, gdy dowiedzą się, że Levin jednak żyje. Pozdrawiam i czekam na nowość.

    OdpowiedzUsuń