Gwen po kilku godzinach wyszła z domu
pani Levin, a Kevin na prośbę matki został na jedną noc.
Koło pierwszej w nocy obudziło go
stukanie do drzwi, więc zwlekł się z łóżka i poszedł otworzyć. W progu domu
stała zapłakana Julia.
- Wejdź.- Powiedział zdziwiony i
zaprowadził ją do swojego pokoju.- Co się stało?
- Nic, pokłóciłam się z rodzicami,
ale nie mogę iść do Bena, bo z nim też się ostatnio pokłóciłam.- Przyznała ze
smutkiem.
- Nie będę pytał o co, bo szczerze,
to mam to w nosie. Możesz jednak tu zostać, ale dziwne, że nie poszłaś do Gwen.
- Poszłam, ale w domu jest ciemno, a
drzwi są zamknięte. Dzwoniłam chyba z pół godziny, ale nie otworzyła.
- Dobra, kładź się, a ja skoczę do
domu i sprawdzę co u Gwen. Pewnie śpi, ale wolę się upewnić.- Stwierdził i
wyszedł z domu.
Około ósmej rano rudowłosa
postanowiła wpaść po drodze od swojego dziadka - u którego z resztą spędziła
noc - do Kevina i wrócić z nim do domu. Weszła bez pukania- ostatnio często tak
tu wpadała - i udała się do jego pokoju. Na widok przyjaciółki w łóżku chłopaka
oniemiała.
- Julia, co ty tu robisz?
- Bo…
- Już jestem, ubieraj się i jedziemy
do ciebie.- Z korytarza dobiegł ich głos osmozjanina. Chwilę później chłopak
wszedł do pokoju.
- Ty dupku.- Warknęła, po czym
walnęła go w twarz.
- Au. Za co to?- Spojrzał na brunetkę
i od razu sobie odpowiedział.- Słuchaj, to nie zupełnie tak, jak myślisz.-
Chwycił ją za rękę.
- Nie dotykaj mnie!- Wyrwała mu się.-
Brzydzę się tobą.- Oszołomiona wybiegła z domu, wsiadła do auta i odjechała.
- Pięknie.- Burknął pod nosem.- Twoi
rodzice się martwią.- Zwrócił się do przyjaciółki.- Chcą, abyś wróciła do domu.
Ja jadę za Gwen. Jeśli się nie poukłada, to możesz tu wrócić, bo ja i tak na
razie się tu nie pokażę.
- Przepraszam.- Wybąkała.
- Daj spokój, to nie twoja wina.-
Westchnął tylko i wyszedł.
Szybko dotarł do domu Gwen, ale ta
nie miała zamiaru z nim rozmawiać. Wykrzyczała mu tylko, że jest dupkiem, oraz
że nie chce go znać, a następnie kazała się wynosić, choć nawet nie zdążył się
wytłumaczyć.
Tak, jak powiedziała, tak zrobił. Po
prostu odjechał. Wiedział, ze nie wróci do domu, a przynajmniej póki Julia tam
była. Nie wiedział co ma teraz ze sobą zrobić, bo po tym wszystkim co się stało
był przekonany, że Gwen mu nie wybaczy, a przecież to dla niej starał się
przetrwać w swoim własnym piekle. Co z tego, że w końcu wrócił, skoro jedyna
osoba, do której chciał wracać po prostu go nienawidziła?
Długo zastanawiał się
nad tym, co teraz należy zrobić, lecz nic nie przychodziło mu do głowy. W końcu
stwierdził, że teraz pojedzie do swojego garażu, a wszystkim zacznie się
przejmować dopiero później.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz