sobota, 1 marca 2014

Odnaleźć siebie część 36

Gwen po kilku godzinach wyszła z domu pani Levin, a Kevin na prośbę matki został na jedną noc.
Koło pierwszej w nocy obudziło go stukanie do drzwi, więc zwlekł się z łóżka i poszedł otworzyć. W progu domu stała zapłakana Julia.
- Wejdź.- Powiedział zdziwiony i zaprowadził ją do swojego pokoju.- Co się stało?
- Nic, pokłóciłam się z rodzicami, ale nie mogę iść do Bena, bo z nim też się ostatnio pokłóciłam.- Przyznała ze smutkiem.
- Nie będę pytał o co, bo szczerze, to mam to w nosie. Możesz jednak tu zostać, ale dziwne, że nie poszłaś do Gwen.
- Poszłam, ale w domu jest ciemno, a drzwi są zamknięte. Dzwoniłam chyba z pół godziny, ale nie otworzyła.
- Dobra, kładź się, a ja skoczę do domu i sprawdzę co u Gwen. Pewnie śpi, ale wolę się upewnić.- Stwierdził i wyszedł z domu.

Około ósmej rano rudowłosa postanowiła wpaść po drodze od swojego dziadka - u którego z resztą spędziła noc - do Kevina i wrócić z nim do domu. Weszła bez pukania- ostatnio często tak tu wpadała - i udała się do jego pokoju. Na widok przyjaciółki w łóżku chłopaka oniemiała.
- Julia, co ty tu robisz?
- Bo…
- Już jestem, ubieraj się i jedziemy do ciebie.- Z korytarza dobiegł ich głos osmozjanina. Chwilę później chłopak wszedł do pokoju.
- Ty dupku.- Warknęła, po czym walnęła go w twarz.
- Au. Za co to?- Spojrzał na brunetkę i od razu sobie odpowiedział.- Słuchaj, to nie zupełnie tak, jak myślisz.- Chwycił ją za rękę.
- Nie dotykaj mnie!- Wyrwała mu się.- Brzydzę się tobą.- Oszołomiona wybiegła z domu, wsiadła do auta i odjechała.
- Pięknie.- Burknął pod nosem.- Twoi rodzice się martwią.- Zwrócił się do przyjaciółki.- Chcą, abyś wróciła do domu. Ja jadę za Gwen. Jeśli się nie poukłada, to możesz tu wrócić, bo ja i tak na razie się tu nie pokażę.
- Przepraszam.- Wybąkała.
- Daj spokój, to nie twoja wina.- Westchnął tylko i wyszedł.

Szybko dotarł do domu Gwen, ale ta nie miała zamiaru z nim rozmawiać. Wykrzyczała mu tylko, że jest dupkiem, oraz że nie chce go znać, a następnie kazała się wynosić, choć nawet nie zdążył się wytłumaczyć.

Tak, jak powiedziała, tak zrobił. Po prostu odjechał. Wiedział, ze nie wróci do domu, a przynajmniej póki Julia tam była. Nie wiedział co ma teraz ze sobą zrobić, bo po tym wszystkim co się stało był przekonany, że Gwen mu nie wybaczy, a przecież to dla niej starał się przetrwać w swoim własnym piekle. Co z tego, że w końcu wrócił, skoro jedyna osoba, do której chciał wracać po prostu go nienawidziła?
Długo zastanawiał się nad tym, co teraz należy zrobić, lecz nic nie przychodziło mu do głowy. W końcu stwierdził, że teraz pojedzie do swojego garażu, a wszystkim zacznie się przejmować dopiero później.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz